Rekolekcje dla kobiet

Świadectwa uczestników

  U Matki Marceliny uderzyła mnie różnorodność doświadczeń – jako żony, matki, wdowy i matki, która straciła własne dziecko, założycielki i matki Zgromadzenia. Matka Marcelina towarzyszyła rozwojowi swej córki…, to nie coś na marginesie doświadczeń. Powinna być osobą wysuwaną na przód w tych czasach – M.M. jako osoba o różnych doświadczeniach.

Matka Wawrzyna


  Jestem ze szkoły p. Pulikowskiego… Widzimy, że najważniejsze to inwestować w małżeństwo. Moja refleksja – szkoda, że nie byłam na poprzednich rekolekcjach.

Agnieszka, żona i matka 4 dzieci


  Te rekolekcje przemieniają serce…

Panuje tu niesamowita atmosfera otwartości, zrozumienia, braku oceny, a przede wszystkim wsparcia w kroczeniu Bożą drogą. Całość rekolekcji opatrzona jest bardzo wartościowymi wykładami, cudowną adoracją, wspaniałymi posiłkami, długimi rozmowami i niesamowitymi Bożymi kobietami

To wszystko pomaga w pełni otworzyć serce na Jezusa, budować z Nim relacje, stawiać głębokie pytania i poszukiwać Prawdy.

Z serca dziękuję, że mogłam być z Wami,

Ania


 Mam 31 lat. To były moje pierwsze rekolekcje w życiu. Poznałam tam cudowne kobiety (świeckie i siostry zakonne, samotne i matki, młodsze i starsze), każda z nich jest wyjątkowa, każda była świadectwem działania Chrystusa. Obraz kobiety wg. bł. Marceliny jest mi bardzo bliski, bardzo się cieszę że dzięki siostrom poznałam ją bliżej. Te rekolekcje są ratunkiem na samotność wierzącej kobiety, zdałam sobie sprawę, że bez wsparcia innych Bożych kobiet nie dam sobie rady w tym dzisiejszym świecie. Bóg chce byśmy się wzajemnie wspierały i były razem blisko Niego. Po 4 dniach rekolekcji wyjechałam z pokojem, radością i miłością w sercu. Chwała Panu!

Joanna


 Dziękuję Bogu, mojemu spowiednikowi, organizatorom i wszystkim uczestnikom rekolekcji w Obrze. To był piękny czas poświęcony Bogu. Pozytywnie również wpłynęła na mnie lokalna przyroda. Pojechałam na te rekolekcje po raz pierwszy, pełna obaw, spotkałam się jednak z bardzo ciepłą atmosferą. Dziękuję siostrom oraz pani Marysi. W moim życiu było to pierwsze takie doświadczenie, spędziłam kilka dni wśród osób bardzo wierzących w Boga. Zawsze byłam osobą obowiązkową, sama sobie narzucałam wykonywanie rozmaitych czynności. Na tych rekolekcjach Bóg poprzez moją jednodniową niedyspozycję spowodowaną bólem głowy i nadciśnieniem pokazał mi, abym trochę odpuściła, że nie zawsze wszystko muszę. Wróciłam z rekolekcji ogromnie wzmocniona i wiem, że nadal będę na nie przyjeżdżała. Chwała Bogu.

Beata


 Strategia, dyplomacja…, potrzeba zapoznać się z różnymi metodami walki o dobro. Widzimy, że matka Wawrzyna korzystała w swym nauczaniu z doświadczenia ułanów.

Elżbieta


 Powinna być reklama tych rekolekcji. Można z nich wynieść wszystko, co potrzebne dla wszystkich kobiet.

Alicja


 Rekolekcje w Obrze to czas, gdy nic nie musisz, bo wszystko robi Pan Bóg, a ty w wielkim zadziwieniu serca tego doświadczasz. Atmosfera miłości i przyjęcia Ciebie taką jaką naprawdę jesteś, daje poczucie wspólnoty i bezpieczeństwa. Owoce rekolekcji zawsze zaskakują, bo Pan Bóg ma dla nas zdecydowanie lepszy plan dla nas niż my same. Marzy mi się, aby Obrzańska oaza miłości i pomocy dla kobiet była dziełem długowiecznym, by mogły z niej skorzystać moje córki, wnuczki i prawnuczki

Karolina


 Rekolekcje są już miłym wspomnieniem, to ciekawe jak człowiek szybko wbija się w rytm swoich rodzinnych obowiązków. Będąc pierwszy raz na rekolekcjach nie miałam wielkich oczekiwań, były dla mnie niewiadomą. Czytając życiorys Matki Marceliny pomyślałam, że skoro taka kobieta jest inicjatorką to będzie to coś dla mnie. Jestem mamą i żoną, kiedyś bardzo aktywną zawodowo… Dziś szukam głębszego sensu życia, odkrywam swoją duchowość. Możliwość bycia wśród tak fajnych kobiet była przyjemnością. W tym czasie próbowałam również związać mały supełek relacji z Panem Bogiem. Mały ponieważ wynika to z mojej słabości…ale w tej słabości jest nadzieja że z niej właśnie Pan Jezus Swoją siłą zwiąże wielki węzeł miłości. Po rekolekcjach pozostała głęboka refleksja. Bóg zapłać!

Pozdrawiam

Jeśli tylko będę mogła to wrócę chętnie na kolejne rekolekcje.

Marta Jankowska


 Wciąż trwa we mnie echo ostatnich rekolekcji w Szymanowie, wciąż żyje we mnie, porusza się, targa mną, daje natchnienia, motywuje spędzony wspólnie czas. To było (jest) to, czego brakuje w mojej codzienności – życzliwość, łagodność, serdeczność – odnalazłam źródło tych darów. Moje doświadczenie pokazuje mi, że profilaktyka rekolekcji to najlepsza rzecz na wszystkie „doły” 🙂 – daje mi wiedzę i wiarę, że upadnę, nie raz, ale wstanę „na bank” i pójdę dalej. I po prostu, po takich profilaktycznych rekolekcjach wracam do codzienności – mojego pola zwycięstw i porażek – i nie mam żadnych wrażeń, że to innych świat, że rekolekcje się skończyły, a teraz znowu szara rzeczywistość. Przeciwnie, ten „szymanowski” czas to klucz do mojej relacji z Nim i z każdym. Noszę go w kieszeni co dzień aż do następnych rekolekcji, kiedy to otrzymam następny do kolejnych jeszcze nieotwartych drzwi. Lubię być z Wami-moje Drogie Kobiety dwa razy w roku, ale jeśli jest to tylko raz, to trzymam się tej perspektywy i żyję tym wydarzeniem i staram się przygotować do niego swoją duszę i ciało i stawać się taką piękną jak nasze „Anioły z Szymanowa”.
Ściskam Was mocno – Płci Piękna i Dobra z Natury i mówię do zobaczenia
Tymczasem i na zawsze z Bogiem,
Dominika Gałecka

… i na koniec wiecznie żywe i skuteczne DZIĘKUJĘ


 Już siódmy rok jak przyjeżdżam na rekolekcje dla kobiet do Obry. Znalazłam je ,,klikając” w pierwszy odnośnik jaki wyświetlił mi się w internecie pod hasłem ,, REKOLEKCJE DLA KOBIET”

Szukałam w czasie bardzo trudnym dla mnie i naszego małżeństwa…

Dziś piszę z pełną odpowiedzialnością, że to nie był przypadek. Dla człowieka, który próbuje wierzyć przypadków nie ma.

Obra to nie tylko grupa kobiet, Sióstr Niepokalanek, kapłana- to wspólnota w łączności duchowej.

Dlaczego? Pamiętamy o sobie w modlitwie, również, a może przede wszystkim wtedy kiedy dzieją się w życiu trudne sprawy.

Możemy ZAWSZE PROSIĆ SIEBIE NAWZAJEM O MODLITWĘ…

Szczególnie doświadczyłam tego w ostatnim czasie.

31 maja 2019r. mój mąż po 5 latach pracy otrzymał wypowiedzenie. Mamy troje dzieci, zobowiązania finansowe…

Wysłałam SMS-intencję do Marysi. Odzew kobiet wzruszył mnie i utwierdził, że Obra to bardzo ważne miejsce w moim życiu.

Pewność, że ktoś o mnie pamięta, że jest mi życzliwy i wspiera mnie-nas- w trudnej chwili to BARDZO WAŻNY FUNDAMENT FUNKCJONOWANIA I BEZPIECZEŃSTWA – nie jestem sama ( nie jesteśmy osamotnieni)…

Dziękuję za wsparcie, za modlitwę, za działanie, za słowa ,, NAJWAŻNIEJSZE ŻEBY SIĘ NIE BAĆ!!!” Mąż rozpoczyna nową pracę we wrześniu b.r

CHWAŁA PANU!!!

ASIA


 Czas postu, duchowego przygotowania do Wielkanocy. Były plany na przeżycie tego okresu wyjątkowo, konsekwentnie i świadomie. Były plany na pracę nas sobą. I na przemianę. Ale nie wyszło. Choroby dzieci, obowiązki, dom, praca- codzienność. Nie udało mi się w tej codzienności znaleźć siły na głębszą refleksję. Rekolekcje w Obrze miały dać mi tę sposobność, ten czas. Plan był bardziej ambitny- miałam się wyspać, po prostu odpocząć. I poprzez wyjazd odstawić córeczkę od piersi.

Pan Bóg wie lepiej, co jest dla nas lepsze..

Po weekendzie w Obrze wróciłam totalnie niewyspana. Rozmowy do 2 w nocy w niesamowitym gronie kobiet.. bezcenne. A odstawienie Róży okazało się planem nie do zrealizowania.

Za to dostałam słowa:

Żeby nie zżarły nas troski, planowanie, przewidywanie.

Żeby być.

Żeby poczuć to, co jest teraz.

Zakotwicz się w Bogu, czyli w miłości, akceptacji, bo inaczej popłyniesz.

Zostaw to, co kiedyś.. żyj tym, co teraz. Pozwól się kochać, żyj.. Po prostu żyj! Bierz TERAZ. Spotkaj się ze sobą.

Prawdziwa miłość usuwa lęk. Kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości.

Udowodnij miłość.

Dziękuję Wam, Kochane, za ten wspaniały, Boży czas. Dziękuję Matko Marcelino za te słowa.

Kasia


 Mam na imię Małgosia, mam prawie 50 lat, w Obrze będę piąty raz. Jak tam się znalazłam. Pod koniec 2012 roku zawalił się mój cały świat. Przez przypadek poznałam prawdę o moim małżeństwie. Ona była dla mnie tak bardzo traumatyczna i okrutna, że bardzo trudno mi było egzystować w otaczającej rzeczywistości. W takim momencie przypomniałam sobie o moich studiach teologicznych, życiu we współpracy z Bogiem, które to zostało przerwane na wyraźne życzenie mojego obecnie już byłego męża. Wrzuciłam do wyszukiwarki gogle jedno zdanie : rekolekcje dla kobiet. Pojawił się link Obra – luty 2013 – temat kryzys – czyżby Duch Święty maczał w tym palce. Na pierwsze rekolekcje pojechałam z moją mama która ze wszystkich sił starała się mnie wspierać w tych jakże trudnych dla mnie chwilach. Jechałam pełna obaw, na miejscu zastałam cudowne kobiety siostrę Janę oraz Wawrzynę, Marysię oraz Małgosię, której już nie ma wśród nas. Z całego serca pokochałam to miejsce oraz uczestniczki rekolekcji. Po powrocie do domu z łezką w oku wspominałam nocne dyskusje z księdzem Janem o różnicy pomiędzy Duchem oraz Duszą, doskonałą kuchnię oraz rozmowy w kawiarence przy pysznych ciastach. Po tym doświadczeniu starałam się odwiedzać Obrę co roku. Czasami była to wiosna czasami lato. Jest to jedyne miejsce które odwiedzam w sposób cykliczny. Miejsce w którym nie cierpię na bezsenność – dolegliwość, która trapiła mnie od wczesnych lat dziecinnych. Co dała mi Obra i rekolekcje. Teraz z czystym sumieniem mogę powiedzieć – pozwoliły mi wyzdrowieć. Jestem osobą, która przez całe swoje życie zmagała się z bardzo ciężkim zaburzeniem osobowości – bordeline – zaburzenie z pogranicza. Od kiedy pamiętam wszystkie moje znaczące decyzje życiowe podejmowałam z poczuciem leku przed porzuceniem, praca, rodzina relacje. Ten lęk jest wszechogromny obezwładniający, boli do utraty tchu. W Obrze w tym miejscu przepełnionym obecnością Boga zdałam sobie sprawę, iż Bóg zawsze będzie koło mnie, nigdy mnie nie opuści, bez względu co zrobię on zawsze będzie darzył mnie miłością i będzie obecny w moim życiu. Ludzie, przyjaciele, rodzina odchodzą, Bóg mówi nie lękajcie się, ja Was nigdy nie opuszczę. Ponadto zrozumiałam słowa : Pokochaj bliźniego swego jak siebie samego. Bez akceptacji siebie, bez miłości do siebie nie możemy jej dać drugiemu człowiekowi. Czy jestem obecnie zdrowa – na pewno za mną jest bardzo długa droga, przede mną przyszłość z wiarą iż nie muszę się bać porzucenia Bóg zawsze będzie obecny w moim życiu i nigdy bez względu na wszystko mnie nie opuści – jak ważne jest to przeświadczenie w życiu osoby z bordeline zrozumie chyba każda osoba, której przyszło się zmagać ze swoimi wewnętrznymi lękami. Akceptacja, miłość i zrozumienie z którym przyjmowana jest każda zbłąkana duszyczka zmierzająca do Obry nadaje temu miejscu cudowną rolę w życiu każdej osoby, która się tam zjawi.

Jak było na rekolekcjach...

Musisz wyjechać z domu, odpocząć, oderwać się, nabrać dystansu. Zrób to dla siebie i dla swojej rodziny. Może SPA, może zakupy, a może spotkanie się z koleżankami. Jest Ci to potrzebne. Te słowa krążyły wokół mnie od….7 lat. Zwlekałam, ale w końcu podjęłam decyzję. Wybór padł na rekolekcje dla kobiet w Obrze.

Kiedy nadszedł czas wyjazdu moja chęć opuszczenia domu i rodziny spadła do zera, ale zrobiłam ogromne zakupy, ugotowałam wielki gar pomidorowej, pościeliłam łóżka, żeby wszyscy mogli spać w jednym pokoju i żeby mąż słyszał w nocy dzieci. Ze sprzątania zrezygnowałam bo stwierdziłam, że po powrocie i tak domu nie poznam. Ze łzami spływającymi po polikach odjeżdżałam, machałam trzem szczęśliwym (w końcu zostaniemy tylko z tatą) dziewczynkom (2,4,7 lat) i mężowi, który od wielu, wielu miesięcy sam namawiał mnie na wyjazd na rekolekcje.

W drodze do Obry było mi jeszcze smutno i dziwnie, ale po przejściu przez bramę zapomniałam o tym co zostawiłam. Oczywiście miałam w pamięci moją rodzinę, ale nie martwiłam się czy wszystko jest dobrze i nie zastanawiałam się jak oni beze mnie przetrwają te dłuuuuugie dwie doby. Spotkałam uśmiechnięte kobiety ( te, które były już w Obrze wcześniej) i takie jeszcze niepewne, jak ja, które przyjechały po raz pierwszy i siostry Niepokolanki, które czule witały wszystkich. Wokół nas piękna wiosenna zieleń, kwitnące magnolie, niebieskie niebo, słońce. Poza tym na stołach w jadalni pyszne jedzenie „domowej” produkcji (gospodarze, czyli Ojcowie Oblaci mają własne gospodarstwo – ogród, szklarnie, inwentarz ), w kawiarence ciasta przywiezione przez Siostry i uczestniczki. Dla mamy, która od 7 lat zajmuje się „tylko” dziećmi i domem to już wystarczy, żeby wypocząć. Spokój, cisza, spacery, rozmowy przy kawie na wiele różnych tematów, ale zawsze z jednym wspólnym elementem – jak działa Bóg w naszych nierzadko trudnych historiach życiowych. To więcej jak SPA. Codzienna Msza Święta także bez pośpiechu, w spokoju, spowiedź, adoracja, słowa usłyszane od księdza Jana podczas homilii, konferencji, opowieści o błogosławionej Matce Marcelinie, które tak pięknie przekazała nam Matka Wawrzyna, trochę psychologii na temat emocji, uczuć, zazdrości. Cudowny i wolny czas do przemyśleń to balsam dla duszy.

Kupiłam też książkę „Zawsze będę z Wami” z myślami i modlitwami Matki Marceliny Darowskiej. Po przyjeździe do domu zaczęłam czytać krótkie urywki, zdania i zostałam nimi oczarowana. Znalazłam tu niezwykle życiowe rady dla kobiet- matek i żon. Są w nich ogromne pokłady mądrości przekazane w prosty sposób. Kilka dni temu zamówiłam przez internet kolejne 4 egzemplarze tej książki, żeby obdarować nimi koleżanki.

Myślę, że każda z kobiet, która zdecyduje się przyjechać do Obry na rekolekcje znajdzie w nich coś dla siebie. Ja polecam je mamom, które mają trudności z opuszczeniem swoich domów i rodzin i myślą, że ten ich świat bez nich się rozsypie. Na szczęście Boża magia i brama klasztorna w Obrze sprawiają, że jest to możliwe. Umówiłam się z mężem, że jeśli nic szczególnego nie będzie się działo, nie będziemy do siebie dzwonić. I rzeczywiście udało się, kiedy co kilka godzin brałam do ręki telefon, głęboko wzdychałam z ulgą ciesząc się, że nikt nie dzwonił. Po powrocie….dzieci nadal szczęśliwe, mąż zadowolony (nieco bardziej zmęczony:)) i dom posprzątany!!! Wszystko się udało: SPA duchowe, zakupy (książkowe), spotkanie z koleżankami.

Na sierpniowe rekolekcje zapisałam siebie i jeszcze dwie inne kobietki.

Dziękuje wszystkim, którzy sprawili, że mogłam znaleźć się w Obrze.

Małgosia


 Na początku zachwycił mnie ogród, który jest widoczny od razu po przekroczeniu bramy klasztornej i cudowny spokój tego miejsca. Jednak najbardziej zaskoczyły mnie uczestniczki rekolekcji – niesamowite. Każda z innymi doświadczeniami, innymi historiami, po prostu wspaniałe kobiety.

Tematem była zazdrość i ciekawie została przeanalizowana, ale ja odkryłam w tych rekolekcjach coś jeszcze: Bóg mnie kocha i to taką jaką jestem, nieidealna.

Monika


 Po kilkumiesięcznej walce z chorobą, 21 października 2017r. droga naszym sercom Małgorzata Witkowska, która współtworzyła rekolekcje dla kobiet, odeszła do wieczności.

Początkowo Małgosia przyjeżdżała na rekolekcje dla kobiet w roli prelegenta, ale w miarę potrzeb zaczęła służyć kobietom jako mediator rodzinny i małżeński. Słuchała, rozmawiała, doradzała, nie szczędząc czasu i sił, czasami do późnej nocy… Na świadectwach podsumowujących nasze rekolekcje często można było usłyszeć jak bardzo nasze panie były Jej wdzięczne za tą posługę, jak wiele Jej serdecznych i mądrych rad pozwoliło im zastanowić się nad sobą, czasami zmienić i wyprostować swoje życie.

Jej choroba sprawiła, że nasza obrzańska rodzina skupiła się wokół Niej. Sercem trwałyśmy przy Gosi szczególnie w najtrudniejszym ostatnim tygodniu Jej życia. Przydzieliłyśmy sobie dyżury, dniami i nocami, tak aby modlitwa w Jej intencji płynęła nieustannie…

Dziękuję Bogu, że mogłam odwiedzić Gosię kilka dni przed śmiercią. Przeczuwałam, że to nasze pożegnanie…Wiadomość o Jej odejściu przyjęliśmy ze smutkiem, ale zarazem z ulgą i chrześcijańską radością, że jest już w innej rzeczywistości, do której dążyła przez całe swoje pracowite i oddane Bogu i bliźniemu życie. Wiara w to, że jest już tam, gdzie nie ma cierpienia, ani łez, a jest tylko MIŁOŚĆ ,sprawiła, że to pożegnanie nie było takie trudne.

Wieczny odpoczynek racz Jej dać Panie…

Maria Chmielak